Q & A
Q & A
						
						Pytania
						i odpowiedzi na temat Medytacji Transmisyjnej  
						
						Czy
						sądzi Pan, że jest jakaś szczególna forma medytacji, której
						ludzie powinni się trzymac?
						
						Nie.
						Istnieje medytacja dla wszelkich typów. Rozumiem przez to dosłownie,
						że form medytacji są setki. Dla każdej jednostki na każdym
						poziomie rozwoju; dla promieni o strukturach wszelkiego typu.
						Istnieje medytacja dla każdego typu umysłu, tradycji, doświadczeń
						życiowych; wszystkie różnią się między sobą i nie można
						powiedzieć, że istnieje dla ciebie tylko taka droga, jeśli
						weźmiemy pod uwagę twój stopień rozwoju, z twoimi szczególnymi
						promieniami, przeszłością, wyszkoleniem, doświadczeniem z
						poprzednich wcieleń itd.
						
						Medytacja
						jest w rzeczywistości bardziej lub mniej naukową metodą osiągania
						kontaktu z duszą, a w końcu - kontroli duchowej. To znaczy kontroli
						sprawowanej przez duszę nad jej nośnikiem, którym jest człowiek
						we wcieleniu. Medytacja, czymkolwiek mogłaby być, jest początkiem
						procesu wiodącego w tym kierunku albo bardzo dynamicznym wynikiem
						kontaktu z duszą i kontroli z jej strony.
						
						Czy
						sądzi Pan, że konieczne jest do tego kierownictwo? Trudno mieć
						pewność z którym kierunkiem się związać.
						
						To,
						co ja bym radził - odpowiedź na to pytanie jest trudna - to
						wypróbować na sobie kilka, może sześć, sposobów. Wybierz to, co
						wydaje ci się odpowiednie dla ciebie - co odczuwasz jako
						odpowiednie, co koresponduje z twoim odczuciem własnych potrzeb.
						(Nie mam na myśli tego, co daje ci doznania. Większość ludzi
						myśli, że medytacja jest czymś, co robisz po to, by mieć
						wewnętrzne doznanie. Tak nie jest. Możesz mieć przeżycia
						wewnętrzne, ale są one czymś ubocznym.) Prawdziwym celem medytacji
						jest nawiązanie kontaktu i współpracy z własną duszą. Medytując
						budujesz most, przewód świetlny, między mózgiem fizycznym a swą
						własną duszą. W sanskrycie nazywa się to Antahkarana. Przy pomocy
						antahkarany energia duszy napływa do jej nośnika. Medytacja
						zwiazana jest ze stopniowym nasycaniem jednostki duchem. Stopniowo
						stajesz się przesycony energią swojej duszy, to znaczy energią jej
						celu, cechą Miłości, aspektem inteligencji w duszy.
						
						Takie
						są aspekty duszy, ponieważ są one aspektami Boga. Dusza i Bóg są
						tożsame. Dusza jest częścia jednej wielkiej ,,nadduszy'', która
						jest tożsama z Bogiem. W jednostkowej duszy zawiera się potencjał
						całego Bóstwa. Dusza wprowadza energie do swego nośnika i
						stopniowo - krok za krokiem - a może to trwać przez wiele wcieleń,
						ale w końcu to się zdarza, któreś życie musi być tym życiem -
						osoba staje się całkowicie przesycona duchem. Staje się boska.
						Doznaje przemienienia. Odtąd człowiek jest Istotą Boską.
						
						Czy
						medytacje trzeba koniecznie praktykować w grupach?
						
						Nie,
						medytacja nie musi być grupowa, ale taka forma medytacji jest
						najsilniejsza. Naszą dzisiejszą medytacją jest oczywiście
						transmisja energii, a liczna grupa zapewnia bezpieczeństwo. Dzisiaj
						na przykład do tego pokoju napłyneła olbrzymia energia, ale było
						to bezpieczne, ponieważ rozdzieliła się między bardzo wiele osób.
						Energia przesłana za pośrednictwem wspólnie medytujących osób
						może być o wiele większa niż ta, którą można by przesłać za
						pośrednictwem tych samych osób siedzących  osobno.
						
						Ich
						energie mogłyby spotkać się, ale wtedy byłaby to grupa. Jesteście
						grupą albo na planie fizycznym, albo na planie wewnętrznym. Dusze
						występują w grupach. Nie ma niczego takiego, jak pojedyńcza dusza
						- należy ona do grupy. Jest to coś, co pojmiemy w nadchodzącej
						epoce; że Hierarchia jest grupą, ludzkość jest grupą. Istnieją
						tylko grupy dusz. Wszyscy ludzie są częścia grupy.
						
						Jeśli
						ludzie mogą medytować, to chyba wchodzą na plan duszy
						indywidualnie, niekoniecznie jako członkowie grupy?
						
						Nie
						musicie wszyscy być w jednym pokoiku, ale nie ma doskonalszej metody
						medytacji niż medytacja grupowa, ponieważ tylko w formacji grupowej
						można pojąć i poznać wymagania nowej epoki. Wkraczamy w wiek
						syntezy, w wiek przejawienia zbiorowego. Nauki i wartości, które
						wysyłane będą na świat albo przyjmowane i odczuwane przez
						ludzkość, przyjdą za pośrednictwem formacji grupowej, a nie przez
						jednostki, jak to się działo w przeszłości. W przeszłości
						wysoko rozwinięta lub sensytywna jednostka włączała się w
						,,klisze'', myśloksztalty, które znajdują się w pasie mentalnym
						świata, umieszczone tam i obdarzane energią przez Mistrzów.
						Jednostki takie wysuwały idee. Te z kolei działały poprzez grupy i
						jednostki i w taki sposób rozchodziły się po całym świecie -
						stawały się ideałami danej epoki. W nadchodzącej epoce to się
						zmieni, już zaczyna się zmieniać.
						
						Na
						przyjście Chrystusa w Palestynie przygotowywał ludzi ten uczeń,
						który był Janem Chrzcicielem. Dziś na powtórne przyjście
						Chrystusa przygotowuje nas w szerokim tego słowa znaczeniu wielu
						ludzi, kilka milionów na świecie. Nowa Grupa Służebników Świata
						jest dzisiejszym Janem Chrzcicielem.
						
						Hierarchia
						działa właśnie w formacji grupowej. Taka jest droga naprzód dla
						ludzkości. Podobnie z medytacją. Nie jest już ona możliwa, nie
						jest prawidłowa ani konstruktywna, jeśli praktykowana jest dla
						cichego rozwoju osobistego bez jednoczesnej akceptacji wyzwania i
						obowiązku, które stanowi służba. Formacja grupowa, grupowa
						medytacja i zbiorowa służba są dziś normą dla aspirantów i
						uczniów. Chrystus pomnaża wszelką służbę tysiąckrotnie: za
						każdy krok, jaki czynimy w kierunku Hierarchii, Jej członkowie
						czynią ku nam 20 kroków. Nie ma więc potężniejszego środka
						rozwoju niż medytacja w grupie. W inny sposób też można to robić.
						W grupie jest po prostu lepiej.
						
						Czy
						podczas tej transmisji energii rzeczywiście musimy zamykać oczy?
						
						Lepiej
						jest zamknąć oczy. Nie jest to konieczne, jeśli naprawdę ma się
						w tym doświadczenie, można rozmawiać, pisać książkę albo
						czytać książkę - cokolwiek robi się najlepiej - nucić, pisać
						listy, cokolwiek. Ale jeśli nie ma się doświadczenia, trzeba się
						skoncentrować, i rzeczywiscie energie przekazywane są na bardzo
						wysokim poziomie, przychodzą i odchodzą - są fale wysokie i
						niskie. Na tych wysokich trzeba się skoncentrować.
						
						Jeśli
						koncentrujesz się na czakramie, energia idzie w ślad za twoją
						myślą. Jest to podstawowy aksjomat okultyzmu - że wszystko na
						świecie jest energią i że energia idzie w ślad za myślą,
						podporzadkowuje się myśli. Jeśli więc skupisz uwage na adźni,
						przyciągasz energie do tego czakramu, który jest czakramem
						kierującym. Jest on także ośrodkiem serca w głowie. Niektórzy
						ludzie mówią: ,,Ja zawsze przekazuję energie przez czakram
						serca''. W porzadku. Nie można przekazywać przez adźnie, nie
						przekazując równocześnie przez czakram serca. Poziomem, na którym
						powinniśmy się skupić jest ośrodek kierujący. Większość ludzi
						skupia się na splocie słonecznym. Pod względem świadomości są
						oni dosłownie ludźmi z Atlantydy, a ich uwaga skupia się na
						poziomie astralnym. Współczesny człowiek powinien skupiać się na
						poziomie mentalnym, a czakram rządzący dla poziomu mentalnego
						znajduje się tu, w adźni, między brwiami.
						
						Podczas,
						gdy to robisz, wszystko podnosi się, jest to proces transmutacji.
						Emocje stają się podatne na kierowanie i przemianę bez
						jednoczesnego tłumienia ich. Tłumienie emocji jest szkodliwe, ale
						transmutacja jest sprawą zasadniczą. Droga do przemiany niższych
						emocji i podnoszenia energii jest medytacją - przez skupianie uwagi
						na pewnych ośrodkach.
						
						Proponuję,
						abyście koncentrowali się na adźni (jest to zupełnie bezpieczne.
						Istnieją ośrodki, na których niebezpiecznie jest się
						koncentrować.) Skupiamy uwagę na adźni i wywołujemy koncentrację
						mentalna.
						
						Musimy
						stać się skupieni mentalnie, jest to część procesu ewolucyjnego.
						Ludzkość zaczyna myśleć. Stopniowo następuje wsród rodzaju
						ludzkiego zmiana świadomości - najlepiej wyraża się to u
						intelektualistów, u bardziej wykształconych narodów, innymi słowy
						u zaawansowanej ludzkości, która zaczyna być bardziej lub mniej
						spolaryzowana mentalnie. Kierować można tylko z adźni. Nie można
						kierować niczego ze splotu słonecznego. Można tylko reagować,
						odpowiadać. Jest to świadomość atlantydzka, podczas gdy nasza
						świadomość aryjska usytuowana jest obecnie w adźni. Jako część
						rasy aryjskiej jesteśmy w toku doskonalenia narzędzia mentalnego.
						
						Podkreśla
						Pan, że transmisja energii powinna być uwarunkowana,
						nieukierunkowana w stronę jakiegoś specyficznego celu: czy dlatego,
						że Wola, Zamiar Boży jest nieznany, a my po prostu udostępniamy
						siebie dla wszelkiego celu, jakikolwiek by był?
						
						Po
						prostu jest tak, że te energie od Hierarchii, od Chrystusa i
						Mistrzów, są już uwarunkowane pewnymi czynnikami - uwarunkowane
						przez cechy tkwiące w samych energiach i przez skupienie umysłów
						Mistrzów, którzy je wysyłają. Wiedzą oni, gdzie energie te są
						najbardziej potrzebne, i w jakiej doskładnie proporcji i natężeniu,
						aby wywołac pożądany skutek. Nie powinniśmy więc przesyłać ich
						żadnej osobie, grupie ani krajowi w szczególności, które, jak
						można by sądzić, odniosłyby pożytki z tych energii. Transmisja
						energii na tym stopniu jest bardzo precyzyjnym naukowym procesem.
						Tylko Hierarchii znana jest umiejętność dystrybucji energii.
						Wystarczy, że działamy jako stacje przekaźnikowe.
						
						Czy
						móglby Pan powiedzieć nam coś więcej na temat celu medytacji dla
						takich zwykłych ludzi, jak ja, którzy dopiero zaczynają medytować?
						
						Celem
						medytacji jest wejście w kontakt i stopniowe zjednoczenie z własną
						duszą, która jest prawdziwą Istotą człowieka. Ta osobowość
						planu fizycznego, którą wszyscy widzimy, gdy spojrzymy do lustra,
						jest na tym planie odnośnikiem duszy. Ale w istocie jesteśmy duszą,
						inteligentną duchową Istotą na wyższych planach, na planie duszy.
						Celem medytacji jest zestrojenie fizycznego mózgu i osobowości na
						planie fizycznym z tą duszą, tak żeby stopniowo mogło nastąpić
						nasycenie tego nośnika osobowości energią i właściwościami
						duszy.
						
						Czy
						istnieje związek pomiędzy medytacją a inicjacją?
						
						Celem
						ewolucji jest zjednoczenie ze źródłem, zjednoczenie z Boskością,
						Logosem czy Bogiem, ze swoim Duchem, którego odbiciem jest dusza na
						swoim planie. Bezpośrednim celem ewolucji jest utożsamienie się
						czyli zjednoczenie z duszą; i po to jest medytacja, aby do tego
						zjednoczenia doprowadzić. Prowadzi ono do Inicjacji.
						
						Wyzwolenie
						dokonuje się poprzez proces Inicjacyjny. W punktach krytycznych na
						tej drodze człowiek przechodzi przez jedno z pięciu Wtajemniczeń.
						Wiele tysięcy ludzi stoi obecnie u progu pierwszego ważnego
						Wtajemniczenia, a przybycie Hierarchii do świata zbiega się w
						czasie z tym wyjątkowym momentem w rozwoju człowieka. Miliony ludzi
						na całym świecie przyjmą pierwsze Wtajemniczenie w ciągu
						najbliższych 50 lat.
						
						Dążenie,
						medytacja i służba są czynnikami, które wprowadzają człowieka
						na Ścieżkę Wtajemniczenia.
						
						Chciałem
						teraz zapytać Pana o modlitwę. To znaczy w codziennym życiu
						modlimy się, modlimy się o pomoc i tak dalej. Do kogo powinniśmy
						kierować modlitwę?
						
						Zależy
						od tego, kim jesteś, czym jesteś i w co wierzysz. Jeżeli jesteś
						chrześcijaninem, skieruj swoją modlitwę do chrześcijanskiej idei
						Boga. Mogłoby to oznaczać - do Boga transcendentnego, znajdującego
						się poza stworzeniem; albo równie dobrze do takiego, jakim On jest,
						wewnątrz człowieka. Bóg jest jednym i drugim i tego musi nauczyć
						się ludzkość w nadchodzącym wieku. Jedną z głównych nauk
						Chrystusa będzie to, że Bóg jest immanentny, immanentny wszelkiemu
						stworzeniu, ludzkości i wszelkiemu stworzeniu; że nie ma nic oprócz
						Boga; że wszyscy jesteśmy częścia wielkiej Istoty. W przypadku
						ludzkości - świadomym siebie aspektem tej Istoty; częściowo
						pozornie oddzielnymi, ale w rzeczywistości całkowicie związanymi z
						każdą inną Jej czescią. I ta Istota jest we wszystkim, wszędzie,
						w całym kosmosie. Sam Kosmos jest Istotą, Bytem.
						
						Tym
						aspektem Boga, do którego zwracamy się bezpośrednio, do którego
						możemy się zwracać, jest Logos naszej własnej planety, Który
						jest dla nas ucieleśniony jako Sanat Kumara w Szambali. Jest On
						naszym ,,Ojcem''. Bóg jest w nas, a zarazem można Go poznać -
						możesz zobaczyć Boga. W nadchodzącym wieku wielu, wielu ludzi
						ujrzy Boga jako Sanat Kumarę. Staną przed Sanat Kumarą i przyjmą
						trzecie Wtajemniczenie. (Jeszcze więcej stanie ich przed Chrystusem,
						by przyjąć pierwsze i drugie Wtajemniczenie). Kiedy przyjmujesz
						trzecie Wtajemniczenie, widzisz Boga jako Sanat Kumarę, Pana Świata,
						który jest prawdziwą fizyczną Istotą w materii eterycznej w
						Szambali.
						
						Jeśli
						jesteś buddystą, możesz modlić się do Buddy o wstawiennictwo za
						tobą.
						
						Ale
						dlaczego my, chrześijanie, nie mielibyśmy modlić się do
						Chrystusa?
						
						Właśnie,
						czemu nie? Do każdego, na kim możesz się skupić. Ale Chrystus nie
						jest Bogiem. Nie przybywa jako Bóg. Jest On ucieleśnieniem aspektu
						Boga, Boskiego aspektu Miłości. Jest On ucieleśnioną duszą
						wszelkiego stworzenia. Ucieleśnia energię, która jest aspektem
						świadomości Istoty zwanej Bogiem.
						
						Ale
						jest On tak wysoko nad nami, że możemy tylko paść na twarz i
						modlić się do Niego, tak?
						
						Możecie
						modlić się do Niego. Wolałby, nie wiem, ale myślę, że wolałby
						raczej, żebyście modlili się nie do Niego, ale do Boga w was,
						który jest także w Nim. On jest po prostu lepszym czy wyraźniejszym
						Jego przejawem, niż wy czy ja. Ale jeśli modlicie się do tego Boga
						w was i znacie tego Boga w was, to jest to ten sam Bóg, który jest
						w Nim.
						
						Wydaje
						mi się to brakiem szacunku.
						
						Wcale
						nie, to fakt. Sam to powiedział: ,,Królestwo Boże jest w was''.
						Mówię ,,w was'', ale nie mam przez to na myśli tej naszej małej
						osobowości. Mam na myśli tę Istotę, która jest naszą prawdziwą
						naturą. Ta natura jest tym samym, co Bóg, jest z Nim tożsama.
						Człowiek jest stworzony dosłownie na podobieństwo Boga. Musi być,
						ponieważ nic innego nie istnieje.
						
						Ale
						nie można modlic się do siebie samego ...
						
						Człowiek
						nie modli się do siebie samego, lecz do Boga w sobie. Rzecz polega
						na tym, by przywołac tę energię, która jest energią Boga.
						
						Modlitwa
						i kult religijny w takim kształcie, jak dzisiejszy, stopniowo
						zaniknie, a ludzie zostaną przeszkoleni w przywoływaniu mocy
						Bóstwa. Jest to jeden z powodów, dla których dana została Wielka
						Inwokacja - aby umożliwić nam nauczenie się techniki inwokacji i
						korzystania z niej wtedy, gdy zwracamy się do Boga cyklicznie, w
						czasie Trzech Glównych Świąt, a także podczas dziewięciu
						pomniejszych świąt o pełni księżyca w ciągu roku.